Wkrótce koniec roku 2020.
Jezus z Nazaretu - w religii chrześcijańskiej obwołany Bogiem, a właściwie
Synem Bożym w Trójcy Świętej - nieodłącznie towarzyszy końcówce każdego,
kolejnego roku.
Nie będę wnikał czy data związana z Bożym Narodzeniem jest realna,
czy symboliczna. To nieistotne.
Zajmę się dziś wyjątkowym (moim zdaniem), obrazem - przedstawiającym
subiektywną, zmyśloną, a zarazem wyjątkową w skali kilku stuleci,
wizję narodzenia Nazarejczyka...
Jezus z Nazaretu - w religii chrześcijańskiej obwołany Bogiem, a właściwie
Synem Bożym w Trójcy Świętej - nieodłącznie towarzyszy końcówce każdego,
kolejnego roku.
Nie będę wnikał czy data związana z Bożym Narodzeniem jest realna,
czy symboliczna. To nieistotne.
Zajmę się dziś wyjątkowym (moim zdaniem), obrazem - przedstawiającym
subiektywną, zmyśloną, a zarazem wyjątkową w skali kilku stuleci,
wizję narodzenia Nazarejczyka...
Rembrandt...
Mówi się i pisze o "Mistrzu mistycznego światła". Ładna metafora,
która niczego nie mówi, niczego nie wyjaśnia.
W każdym razie, w tym obrazie bardzo dobrze widzimy jak delikatne
niedopowiedzenia i bardzo proste środki malarskie - użyte oczywiście
z pełną świadomością - budują najistotniejsze treści obrazu,
mówiące w gruncie rzeczy więcej, niż wszelkie słowa.
Nie jest istotne - czy źródło światła przedstawione w obrazie
jest płomieniem ogniska, świecą, kagankiem zasłoniętym
przez klęczącą postać, czy też dosłownie emanuje nim maleństwo.
Istotne, że niemowlę jest niemal niewidoczne, jak gdyby stopione
z najintensywniejszą plamą bieli - światła wyobrażonego w obrazie.
W realnym świecie widzimy tylko w obecności światła - jest nam ono
niezbędne by odkrywać piękno świata.
Światło zatem, stanowi podstawowy punkt odniesienia i kojarzone jest
z wiedzą, doświadczaniem świata, prawdą, ujawnianiem tajemnic...
Wnętrze XVII wiecznej stodoły, zmieszane dowolnie stroje z epoki
i z czasów biblijnych, ograniczona do minimum gama barw - budują także
wrażenie ponadczasowości tej opowieści, i koncentrują uwagę odbiorcy
na konkretnej chwili.
Dzieciątko to zarazem maleńki punkt, i najjaśniejszy fragmencik obrazu,
opisujący zdarzenie, którego autor nie widział, zatem w kompozycji - będące
dziełem jego bujnej wyobraźni..., a zarazem niezbędną i po porostu główną
cząstką opowieści, snutej w wyobraźni milionów ludzi od przeszło
dwóch tysięcy lat. Taki prosty zabieg - umiejscowienie najjaśniejszego
punktu kompozycji. Czasem, często, to co najdoskonalsze, jest też, technicznie,
bardzo proste, wręcz podstawowe. Ale trzeba bardzo dużo rozumieć, by je
właściwie zastosować. Dlatego nie chodzi o prostotę, ale o świadomość
formy, techniki, metafor, sposobów, by wyobrażać..., skutecznie.
która niczego nie mówi, niczego nie wyjaśnia.
W każdym razie, w tym obrazie bardzo dobrze widzimy jak delikatne
niedopowiedzenia i bardzo proste środki malarskie - użyte oczywiście
z pełną świadomością - budują najistotniejsze treści obrazu,
mówiące w gruncie rzeczy więcej, niż wszelkie słowa.
Nie jest istotne - czy źródło światła przedstawione w obrazie
jest płomieniem ogniska, świecą, kagankiem zasłoniętym
przez klęczącą postać, czy też dosłownie emanuje nim maleństwo.
Istotne, że niemowlę jest niemal niewidoczne, jak gdyby stopione
z najintensywniejszą plamą bieli - światła wyobrażonego w obrazie.
W realnym świecie widzimy tylko w obecności światła - jest nam ono
niezbędne by odkrywać piękno świata.
Światło zatem, stanowi podstawowy punkt odniesienia i kojarzone jest
z wiedzą, doświadczaniem świata, prawdą, ujawnianiem tajemnic...
Wnętrze XVII wiecznej stodoły, zmieszane dowolnie stroje z epoki
i z czasów biblijnych, ograniczona do minimum gama barw - budują także
wrażenie ponadczasowości tej opowieści, i koncentrują uwagę odbiorcy
na konkretnej chwili.
Dzieciątko to zarazem maleńki punkt, i najjaśniejszy fragmencik obrazu,
opisujący zdarzenie, którego autor nie widział, zatem w kompozycji - będące
dziełem jego bujnej wyobraźni..., a zarazem niezbędną i po porostu główną
cząstką opowieści, snutej w wyobraźni milionów ludzi od przeszło
dwóch tysięcy lat. Taki prosty zabieg - umiejscowienie najjaśniejszego
punktu kompozycji. Czasem, często, to co najdoskonalsze, jest też, technicznie,
bardzo proste, wręcz podstawowe. Ale trzeba bardzo dużo rozumieć, by je
właściwie zastosować. Dlatego nie chodzi o prostotę, ale o świadomość
formy, techniki, metafor, sposobów, by wyobrażać..., skutecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz