piątek, 24 stycznia 2014

Część IV - Hiszpania


 Cykl "Uzupełnienia", jest poszerzeniem cyklu artykułów  komentujących teorie Davida Hockneya, zawarte w Jego książce pt. "Wiedza Tajemna" 
( "Sekrety technik malarskich Dawnych Mistrzów" ). 



Z początku planowałem, że część IV Uzupełnień poświęcę sztuce Niderlandów lecz kolejne części będą dotyczyć malarstwa państw coraz bardziej wysuniętych na wschód Europy, postanowiłem zatem nieco zmienić kolejność.
Malarstwo Hiszpańskie bardzo długo trwało przy kanonach średniowiecznej sztuki sakralnej.
Działo się tak głównie ze względu na historię Hiszpanii, w tym dość późne przejęcie tych krain przez władców chrześcijańskich ( od VIII do XI większa część, a do XV w., niektóre tereny Hiszpanii pozostawały pod wpływem Islamu ). Także i później, w wieku XVI i XVII Hiszpania tkwi w okowach malarstwa religijnego, tym razem z powodu kontrreformacji. To trochę paradoksalne, ale Hiszpania jest wyjątkową krainą, która płynnie przeszła od późnego gotyku do baroku.

Pozostaje jeszcze dodać zdanie programowe dla cyklu "Uzupełnień"...
Celem podstawowym tego cyklu, jest możliwie najpełniejsze umotywowanie odrzucenia prze ze mnie kilku ważniejszych myśli Autora "Wiedzy Tajemnej", a przede wszystkim:
1. "(...), nie sugeruję tu stosowania soczewek ( w domyśle: i innych przyrządów optycznych ), przez wszystkich artystów, a tylko to, że użycie soczewek stało się na tyle dominujące, by uzyskany dzięki soczewkom obraz pełnił funkcję modelową dla całego malarstwa."
2. "Przynajmniej do czasu wynalezienia fotografii, naturalistyczny charakter malarstwa był celem sztuki i głównym kryterium oceny obrazu".
3. "Wszystkie moje ( Davida Hockneya ) eksperymenty doprowadziły mnie w końcu do zrozumienia, że dwie spośród najbardziej fundamentalnych zasad malarstwa zachodniego, czyli perspektywa linearna ( punkt zbieżności ) i światłocień, są wynikiem studiowania rzutów optycznych natury, czego dotąd nie sugerowano".

*********************************************************

Artystów będę prezentował jak w poprzedniej części - w porządku chronologicznym, 
choć, z jednym wyjątkiem ( Diego de Velazqueza ).


El Greco ( 1541 - 1614 )

El Greco nie jest malarzem stricte hiszpańskim, urodził się i z początku tworzył w Grecji,
następnie kilka lat gościł we Włoszech, a około 1577 roku przeniósł się do Hiszpanii.
Jest to jednak artysta bardzo ważny dla tematu, bo choć nie ma o tym choć wzmianki
w "Wiedzy Tajemnej", już w latach 70 i 80' XVI wieku ( czyli przed Caravaggiem ) El Greco
nadał swojemu malarstwu cechy, które teoretycznie miałyby wyróżniać właśnie Caravaggia
( dramatyzm, "gęste" kompozycje, ciemne tła i mocne kontrasty ), choć nie był tak realistyczny.
Niemniej, z pewnością nie jest tak oczywiste, jak czasem czytam, że na sztukę Hiszpańską
wielki wpływ miał Caravaggionizm. Na przykład cechy widoczne u Velazqueza - jak wykażę,
prędzej da się wytłumaczyć realizmem rodem z jego nauczycieli i poprzedników, oraz dramatycznym mistycyzmem, jakim w malarstwie na przełomie XVI - XVII wieku wykazywał się właśnie El Greco.

Nie będę zbyt wiele pisał o malarstwie El Greca, nie trzeba, wiadomo "na oko", że to kolejny geniusz,
który spokojnie radził sobie bez żadnej optyki...


 1568 - jedna z wczesnych prac El Greca.

 
To bardzo ważny obraz - mimo że temat prosty, oczywiście nie mógł być malowany z pomocą optyki,
ale ważniejsze jest co innego - ten obraz powstał w latach 1570-72 - Caravaggia nie było jeszcze
na świecie..., a El Greco gościł w Rzymie...

  1571 - 1576.
Zwróćmy uwagę na to, że pojedyncze postaci wyglądają, jakby były malowane odrębnie - zwłaszcza postaci na pierwszym planie - z prawej...

 
 1577-79, początek hiszpańskiego okresu w malarstwie El-Greca.
 Zwróćmy uwagę na rozmalowanie zbroi, na skoncentrowaną, skupioną i jednocześnie
dramatyczną  kompozycję...
Caravaggio ma około 4-6 lat...


 To także obraz z lat 1577-79...


 Ten obraz, co warto podkreślić, pochodzi z lat 1585-90, czyli z czasów, gdy Caravaggia
co najmniej 2-3 lat dzieliło jeszcze od momentu, gdy zaczął malować swoich Bachusów i chłopców pogryzionych przez jaszczurki i itp., a co najmniej 5 lat przedtem, gdy Caravaggio namalował
pierwsze dramatyczne sceny na ciemnym tle...

Ten obraz także pochodzi z lat 1585-90...


A gdy Caravaggio zaczyna tworzyć, styl El Greca ewoluuje:



 

 


El Greco malował też portrety i można na ich przykładzie zauważyć, jak "grzeczne"
są one w stosunku do obrazów sakralnych...





 Nadal nie ma wątpliwości, że te obrazy nie były malowane z pomocą optyki, warto zauważyć,
 jak wygląda kryza np., powyższej postaci - gdyby była choć odrobinę bardziej realistyczna
w szczegółach, musiałaby dosłownie łudzić oko...

http://www.wga.hu/frames-e.html?/bio/g/greco_el/biograph.html




Juan Sanchez Cotan ( 1560 - 1627 )

Cotan najbardziej znany jest z martwych natur malowanych na początku XVII wieku,
niemniej nie znalazłem jakichkolwiek danych świadczących o tym, że artysta ten bywał we Włoszech,
co mogło by wskazywać na znajomość nowoczesnej ( ówcześnie ), nauki, czy np., znajomość sztuki Caravaggia; za to na pewno wiadomo, że Cotan studiował w Toledo, gdzie wiele lat przed powstaniem pierwszych martwych natur Cotana, malował El Greco...

Co więcej, mało kto zna inne prace Cotana niż martwe natury, a może warto, bowiem
jego sceny sakralne nijak nie wskazują na stosowanie optyki:




Na przykładzie tego obrazu można nawet powiedzieć, że Cotan dobrze zrobił, gdy w pewnym
momencie zaczął malować martwe natury, gdyby tego nie uczynił, być może nie czytalibyśmy
o nim w żadnych z najważniejszych publikacji, bowiem choć nie można go nazwać malarzem
słabym, z pewnością nie dorównywał w tematach figuralnych takim malarzom, jak choćby
El Greco, ale i wielu innych, których tu jeszcze pokażę.


 Te dwie martwe natury szczególnie zainteresowały Davida Hockneya, oparł na nich swoje podejrzenia dotyczącego tego autora.
Niemniej biorąc pod uwagę, że nie stosował on żadnych przyrządów w pracy nad obrazami sakralnymi... Zresztą, jest i wiele innych wątpliwości, część wyraziłem w poprzednich rozdziałach
- przede wszystkim gdy rozważałem możliwości uzyskania mocnego światła w XVII wieku
( Uzupełnienia nr. II ), dochodząc do wniosku, że najrozsądniejszym wyjaśnieniem jest po prostu światło dnia padające przez okno. Hiszpania należy do ciepłych regionów Europy, światło słoneczne dnia jest tam często - częściej niż w krajach północnej Europy - światłem bardzo mocnym...
Co więcej, choć nie znamy szkiców Cotana, nie oznacza to, że ich nie było, a poza tym obie prace powstały w podobnym czasie i mogły być w pewnym stopniu kopiami...
Co więcej, np. ptaki - mięso - psułyby się w hiszpańskiej aurze bardzo szybko, może w ciągu dnia - dwóch, zatem tak jak są - dokładnie, precyzyjnie namalowane, nie można ich "zrobienia" wytłumaczyć ówczesną optyką, raczej albo świetną pamięcią wzrokową artysty, albo szkicami, albo..., po prostu tym, że artysta kilkakrotnie ustawiał warzywa, owoce i ptaki - inne, ale odpowiednich gatunków...
Poza tym, pokażę i tu jeszcze i w kolejnych rozdziałach wiele martwych natur znacznie bardziej realistycznych, taki poziom można spokojnie osiągnąć pracując całkiem z wyobraźni
Ja w każdym razie - owoce, warzywa - sam potrafię tak malować, a ptaki...,
myślę, że chcąc, szybko bym się nauczył z prostej obserwacji.

 http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Sanchez-cotan-colpart.jpg




Juan Batuista Maino ( 1569 - 1649 )

To także bardzo ważny artysta, a tak mało znany...
Oczywiście nie ma o nim ani słowa w "Wiedzy Tajemnej".
Ważny artysta, bo charakterystyka jego stylu może nam wiele wyjaśnić w kwestii
realizmu obrazów Diego de Velazqueza. Maino był bowiem jego mentorem, kluczową osobą,
która pomogła Velazquezowi zaistnieć na dworze królewskim...
Maino był też artystą wiążącym Velazqueza z wpływami włoskimi - w stylu Maino
pobrzmiewa nieco realizm typowy dla Caravaggia, z drugiej strony, łatwo zauważyć wpływy także
innych włoskich Mistrzów - w wertykalnych kompozycjach, barwach, czy ujęciach tematów.
Z drugiej strony ciekawe są pejzaże Maino...

 











Diego de Velazquez ( 1599 - 1660 )

Zacznę od kilku obrazów, które sprawiają, że David Hockney podejrzewa Velazqueza
o stosowanie optyki...






Osobiście uważam te obrazy za po prostu wybitne, oraz, że Velazquez mógł te obrazy - bardziej niż inne
( dłużej niż np. reprezentacyjne portrety ), malować z natury...
Czemu tak sądzę?
Zacznijmy od paru autoportretów i bardziej swobodnych portretów:



 Już kilkukrotnie pisałem, czemu autoportrety nie mogły być wykonywane przy pomocy optyki,
choć jednocześnie musiały być malowane z lustrzanego odbicia.
Są zatem najlepszym i naturalnym świadectwem naturalnej swobody pędzla danego autora.

 
 O Las Meninas napisano tyle, że ja ograniczę się tylko do podstaw - obraz nie mógł być malowany
w jednym czasie, co znacząco osłabia argument o ewentualnej "trudności", szczególnie pies
nie był malowany w tym samym czasie co dzieci - równie mocno, jak na niektórych obrazach
Caravaggia, widać tu efekt, jak gdyby "wklejenia" sylwetki psa w resztę kompozycji.
Dzieci także musiały być malowane oddzielnie. 
Jest też odbicie pary królewskiej w lustrze, zabieg raczej metaforyczny, oraz autoportret
artysty - świetnie zakomponowany w tej przestrzeni, prawdopodobnie zresztą malowany
jako pierwszy..., i oczywiście z natury...


Tu także jest jasne, że obraz nie był malowany na żywo za jednym zamachem,
pies jest zresztą mniej realistyczny niż postać, oczywiście też ten pies nie stałby
w bezruchu aż tak długo...

Ten obraz, choć zadziwiająco realistyczny ( za bardzo, jak miał się wyrazić portretowany... ),
jest też malowany bardzo swobodnie. Niemniej trudno sobie wyobrazić, by papież dla wygody artysty siedział gdzieś w jakiejś jego pracowni...
Poza tym, zwróćmy uwagę na czarną linię opisującą kształt dłoni z prawej, czy nie przypomina...

 ... sposobu, w który artysta zaznaczył dłoń z prawej w tym obrazie?
Czy ten szkic przypomina użycie optyki?
Nie, nie przypomina, to po prostu szybkie i odręczne zaznaczenie miejsca
gdzie ma się znaleźć dłoń...
widać tu zresztą i inne poprawki, rozjaśnienie z tyłu głowy,
dziwne cienie wokół krawędzi czarnej szaty...

Ale pójdźmy dalej, oto portrety, które wprost podważają użycie optyki:

 Pies to jedno, drugie - David Hockney pisze często, że dowodem ma być doskonałość i brak poprawek..., no cóż, widać, że u tego autora poprawki się zdarzały - zwróćmy uwagę na ciemny, dziwny cień
przy nodze z prawej - ta postać został całkiem solidnie przemalowana...
Zmian prawdopodobnie było więcej, tylko, że nie są widoczne pod ciemnymi partiami obrazu...







 Pejzaże prawdopodobnie były wymyślone, albo malowano je z natury, by potem "wkleić" w nie podstawowy temat obrazów - portrety konne z tym, że te portrety konne na pewno nie powstały z natury
- same postaci - głowy malowano prawdopodobnie z natury, ale konie można było namalować tylko
na podstawie szkiców, modeli, np., rzeźb, albo z pamięci.
Za postaci mogły zaś służyć manekiny, lub inni ludzie ubrani odpowiednio i ustawieni by pozowali...
W każdym razie, mimo doskonałości tych przedstawień, nieprawdopodobnym jest,
by były one malowane z pomocą optyki.

 
 W końcu bitwa - jest oczywiste, że pejzaż jest zmyślony, co do postaci i koni, myślę, że podobnie,
jak w przypadku obrazów Caravaggia i wielu innych malarzy - ustawiano ich po kolei
i po kolei malowano - tylko z początku zapewne był jakiś szybki szkic wstępny - od razu na podłożu...

http://www.wga.hu/frames-e.html?/bio/g/greco_el/biograph.html




Pedro Orrente ( 1580 - 16 45 )

Jeden z artystów mało ( w ogóle ) znanych, którzy w swojej twórczości wykorzystywali wiele różnych wpływów i stylistyk...





Powyższe 4 obrazy wskazywałyby na wpływy włoskie, ale sprzed Caravaggia.
Z kolei dwa następne sugerują, co innego:

 Inspiracja czy nie, obraz nie mógł być malowany jednocześnie, a postaci mogły być malowane
z natury lub z pamięć, natomiast mimo kontrastów, nie są aż tak werystyczne, jak przedstawienia włoskich
( francuskich i holenderskich ) caravaggionistów.


Choć ostatnia z prac wydaje się wyjątkowo dramatyczna,
tylko postać leżąca wyróżnia się weryzmem, zwłaszcza ran
( krew i mózg... ).
Wygląda to tak, jakby postaci stojące malowano z pamięci, a leżąca z natury..., zatem można było
jej poświęcić więcej czasu i uwagi, oczywiście, jeśli było trzeba - w kilku podejściach, a krew i mózg wypływające z czaszki leżącego, są zapewne elementami fantastycznymi.


http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Pedro_de_Orrente




Esteban March ( 1590 - 1660 )

 Autoportret.

 Obraz przypominający stylistykę obrazów takich Mistrzów jak Veronese, czy Tintoretto...

Oraz dwa przedstawienia bitew - ewidentnie fantasmagoryczne, choć zapewne w ten niezwykły
( dla nas, dziś ) sposób opisujące wydarzenia historyczne... 



http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Esteve_March?uselang=pl



Josepe de Ribera ( 1591 - 1652 ) 

Zadziwiające, że w "Wiedzy Tajemnej" nie ma słowa o tym malarzu...
Na pierwszy rzut oka oczywiście, bo jeśli bliżej przyjrzymy się jego pracom jasne staje się,
że to malarstwo jest zbyt lekkie i zbyt mocno wskazujące na "naoczny", z natury tworzony
styl malarstwa realistycznego ( z natury, z modeli ), że sporym kłopotem dla Davida Hockneya
byłoby udowodnić, że Ribera mógł choćby, czy potrzebował używania..., czegokolwiek
poza wyjątkową wyobraźnią, sprawnością ręki i uważnym spojrzeniem na świat...
















Tomas Yepes ( 1595 - 1674 )

Miałem wprawdzie pokazać twórcę martwych natur, o którym pisze David Hockney, ale skoro autor "Wiedzy Tajemnej" koncentruje się na najlepszych z najlepszych, próbując jednocześnie ich wyniki prezentować jako "średnią" jakość ówczesnych prac, ja pokażę artystę nieco miej doskonałego,
dzięki któremu wyraźnie widać, że wystarczy odrobinę mniejsza jakość prac 
i..., teorie o optyce schodzą na drugi plan.


 Spójrzmy na ten obraz - czy nie jest oczywiste, że mamy tu do czynienia z tak często wspominanym efektem "wklejania" poszczególnych elementów? Oczywiście nie były one wklejane 
jak w fotomontażu, raczej po prostu malowane oddzielnie i bardzo wyraźnie - wyraźniej 
niż to się dzieje przy pracy z natury - oddzielone od siebie... 
Przede wszystkim brakuje jednego kierunku światła, odpowiednich refleksów, nawet na owocach cienie czasem są, czasem ich nie ma, czasem jabłka wyglądają tak, jakby były prawie płaskie.
Również miska i półka nie są do końca zgrane w perspektywie, także względem pejzażu.



I tutaj, przypomnijmy sobie Cotana i pomyślmy jak mogły być malowane te zwierzęta, 
skoro są ewidentnie malowane precyzyjnie, acz nadal można odnieść wrażenie, że poszczególne elementy kompozycji, nawet jeśli przewidziane z góry - były malowane
 oddzielnie...



 Francisco de Zurbaran ( 1598 - 1664 )

 Kolejny artysta znany bardziej ze swoich martwych natur, faktycznie doskonałych, niż inne formy jego twórczości, ale... i także całkiem nieobecny w "Wiedzy Tajemnej". 



 Martwe natury są wprawdzie realistyczne ( i symboliczne zarazem ), lecz skoro sam David Hockney nie próbuje nawet zarzucać im "optyczności", to i nie ma o czym pisać - zresztą, wszystko co istotne napisałem wyżej lub z drugiej części Uzupełnień ( Caravaggio i caravaggioniści ).



 

Większość obrazów artysty spokojnie można zaakceptować, jako wykonanych w sporej mierze z pamięci lub szkiców, z natury ewentualnie, jeden mógłby budzić wątpliwości:
 
 Patrząc na tę pracę z punktu widzenia przeciętnego współczesnego widza, który kiedykolwiek bawił się w fotomontaż, łatwo ( jak sądzę ) byłoby usłyszeć, że to proste, to zrobił tak tamto odwrócił...
również optyka to tłumaczy - bo można było rzutować obraz raz tak raz siak...
Z drugiej strony, jeśli przyjąć, ze pozostałe obrazy malarza nie były malowane "optycznie", czy istnieje prostszy sposób? 
Tak - można malować z natury, odwracając płótno tak, jak to w danym momencie potrzebne...
Tym bardziej, że światło i postaci są malowany jak gdyby oddzielnie, bardziej dla odczuć mistycznych,
niż by rzeczywiście oddawać postaci oświetlone jakimś realistycznym źródłem światła.

Podkreślę, bo warto - oto fakt, że coś można było zrobić na jeden z kilku..., sposobów, 
nie daje podstaw do wnioskowania na rzecz tylko jednej z możliwych metod. 





Josepe Leonardo ( 1601 - 1652 )

Patrząc na bitewny krajobraz Velazqueza, można myśleć, że było to coś wyjątkowego...,
nie było, wielu twórców malowało wówczas obrazy historyczne - a raczej odnoszące się do historii,
a jeśli ta historia dotyczyła ważnego zwycięstwa..., miała ona zazwyczaj wydźwięk i jakości
propagandowe...
Poniższe prace oczywiście nie mogły by być namalowane z natury, ani z pomocą optyki...
Są połączeniem malarstwa z pamięci, projektu wedle zlecenia i wyobraźni artysty, oraz pracy z natury
- ale tylko pojedynczych elementów, jak postaci na pierwszym planie, przedmioty,czy portrety głównych postaci. Jeśli osoba dana - uczestnicząca w bitwie ( a ważna ), już nie żyła..., zawsze na podorędziu były
jej portrety malowane przez innych  twórców, rycerzy można było tworzyć na odstawie dowolnych modeli...

Połączenie - dobre i przekonujące połączenie tak złożonego sposobu pracy - wymagało ogromnego talentu..., zaś malowanie prac, jak to czynił Velazquez, wprost geniuszu.




http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Jusepe_Leonardo



Francisco Rizi ( 1608 - 1685 )

Jeden z najciekawszych malarzy - mało znany, ewidentnie nie korzystający z żadnej optyki,
za to wskazujący na silne wpływy sztuki włoskiej...








http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Francisco_Ricci





Alonso Cano ( 1611 - 1667 )

Przyjaciel Velazqueza, kolejny świetny, a mało znany artysta, jedyną pracą, jaką znałem wcześniej
była ostatnia z prezentowanych, jak zwykle, najbardziej realistyczna...
Być może w tym ostatnim przypadku można by mieć jakieś wątpliwości, "jak to było malowane", przynajmniej, względem postaci Chrystusa, ale w pozostałych przypadka nie - zwłaszcza pierwszy
z prezentowanych obrazów jest interesujący - nie tyle ze względu na temat dość popularny
w przeszłości), ale poprzez możliwe wykonanie - w tym sensie przypomina obrazy bitewne
- piękne połączenie pracy z wyobraźni i szkiców, z pracą z natury.



 









J.C. de Miranda ( 1614 - 1685 )


Kolejny, artysta, który ewidentnie nie używał optyki...








 
http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Juan_Carre%C3%B1o_de_Miranda?uselang=pl










B. E. P. Murillo ( 1617 - 1682 )

Jeden z bardziej znanych malarzy Hiszpańskiego baroku, acz, co warto zaznaczyć, zupełnie nieobecny
w "Wiedzy Tajemnej", już po autoportrecie widać, jak ryzykowne jest budowanie teorii o stosowaniu sztuczek technicznych..., co oczywiste, jest to wspaniałe połączenie pracy z natury i z wyobraźni,
reszta prac..., resztę można tylko podziwiać.








http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Paintings_by_Bartolom%C3%A9_Esteban_Murillo?uselang=pl






Juan deValdes Leal ( 1622 - 1690 )

Artysta mniej znany niż Murillo, któremu także trudno byłoby przypisać korzystanie z optyki,
tylko jedna postać na te pięć obrazów jest przedstawiona mocno realistycznie, ale też mogła
być malowana na wiele sposobów, a inne prace wskazują wyraźnie na wybitną wyobraźnię i świetny,
lekki styl malowania tego artysty... Czasem lepiej nie szukać dziury w całym, a po prostu podziwiać talent.






http://www.wga.hu/frames-e.html?/html/v/valdes/index.html






Mateo Cerezo ( 1637 - 1666 )


Artysta o stosunkowo niewielkim dorobku, lecz bynajmniej, nie z powodu
braku talentu, o nie, niestety żył bardzo krótko jak na współczesne standardy
( 29 lat ).


 Ten obraz nie budzi żadnych wątpliwości...

 Piękny, realistyczny, ale jednocześnie niezwykły - przedstawia dramatyczną, tragiczną wręcz scenę,
ale ukazuje ją w wspaniałym malarskim stylu... Lecz czy potrzeba było czegokolwiek więcej,
niż modela, który pozowałby przez parę godzin, i kilka sesji?

W tym przypadku, zakładam, że obraz także był malowany w kilku podejściach - najpierw oparta 
o coś sylwetka i tło, potem gest i czaszka, potem jeszcze pierwszy plan...
Optyka nie była by tu najlepszym wyjściem, bo nie "zatrzymywała czasu", zatem postać musiała 
by długo pozostawać w bezruchu w tak dziwnej pozie..., to więcej niż mało prawdopodobne.
Moim zdaniem mamy tu do czynienia po prostu z wielkim talentem młodego człowieka, który po prostu 
nie zdążył się rozwinąć... 




Luis E. Melendez ( 1716 - 1780 )

 Piękny autoportret..., a martwe natury, z których Melendez zasłynął?
Wiem, bo sam potrafię, że można je było malować zarówno z natury, jak z pamięci, albo zacząć
z natury i skończyć z wyobraźni. 








Francisco Bayeu ( 1734 - 1795 )

Kolejny malarz, którego nie da się przypiąć do teorii o dominacji optyki w dawnym malarstwie...
Kolejny wybitny malarz hiszpański.












Francisco de Goya ( 1746 - 1828 )

Tego artysty raczej nie muszę nikomu przedstawiać, ani przekonywać, że nie musiał on dla swojej twórczości korzystać z optyki..., dodajmy, że był to malarz nadworny, czyli nie mógł należeć do nielicznych nie-realistycznych gdy wokół wszyscy korzystali by z optyki...

Autoportret








Wiek XIX ciągnie za sobą zmiany, jak zresztą i wszędzie, w malarstwie zaś z jednej strony przynosi zmiany w tematykach, więcej jest portretu, realizm miesza się z impresją, ekspresja z prozaiką tematu, ale trudno mi było znaleźć choć jednego artystę Hiszpańskiego, którego mógłbym podejrzewać o stosowanie optyki..., znalazłem za to dwóch malarzy bardzo interesujących, 
a dotąd mi nieznanych.



Maria Fortuny ( 1838 - 1874 )

Malarz o dużym dorobku, choć żył krótko ( 36 lat ). 
Poruszał się w różnych stylistykach, widoczne są - swobodny, lekki gest, piękne wyczucie kompozycji
i barw, sporo wyobraźni i umiejętności. Jak można będzie zobaczyć poprzez link, który podaję poniżej, 
był też autorem wielu bardzo realistycznych szkiców.










Ulpiano Checa ( 1860 - 1916 )

Ostatni malarz Hiszpański, jakiego wybrałem do tej prezentacji, malarz bardzo interesujący.
Mimo rozwoju optyki w sensie dosłownym, czyli fotografii ( już od lat 30' XIX wieku ),
 należał do malarzy podwyższających poprzeczkę, ponieważ takich ujęć dawna fotografia
nie była jeszcze w stanie zarejestrować, dodatkowo, była to fotografia czarno-biała...
O oczywistych fantazjach ( jak w ostatniej pracy ), czy wcześniejszej optyce, nawet nie wspominając: 









W kolejnej, V części uzupełnień zajmę się malarstwem Niderlandzkim, Flamandzkim i holenderskim, głównie od XV do XVIII wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz