wtorek, 21 stycznia 2014

Uzupełnienia III - malarstwo włoskie XVII-XIX wieku...


 Cykl "Uzupełnienia", jest poszerzeniem cyklu artykułów  komentujących teorie Davida Hockneya, zawarte w Jego książce pt. "Wiedza Tajemna" 
( "Sekrety technik malarskich Dawnych Mistrzów" ). 



Zgodnie z zapowiedziami wracam do sztuki stricte włoskiej XVII i XVIII wieku, acz już bez nawiązań do Caravaggia. Dodałem też, po dość długim zastanowieniu, kilku malarzy wieku XIX.
Za absolutny paradoks historii malarstwa uważam fakt, iż w wieku XIX malarstwo włoskie bardziej inspiruje się wpływami z zewnątrz, niż kontynuowaniem wspaniałego dziedzictwa własnych
Dawnych Mistrzów... Ba, więcej jest ( jak jeszcze wykażę ) w XIX wieku Francuzów, Brytyjczyków, Austriaków, Niemców, czy Polaków, którzy prawdziwie błyszczą na tle sztuki włoskiej, bardzo często czerpiąc z niej i inspirując się Mistrzami włoskiej sztuki XV - XVIII wieku... 

Dodam jeszcze jedno zdanie ogólnie i niejako "tradycyjne" dla całego cyklu "Uzupełnień"...
Celem podstawowym tego cyklu, jest możliwie najpełniejsze umotywowanie odrzucenia prze ze mnie kilku ważniejszych myśli Autora "Wiedzy Tajemnej", a przede wszystkim:
1. "(...), nie sugeruję tu stosowania soczewek ( w domyśle: i innych przyrządów optycznych ), przez wszystkich artystów, a tylko to, że użycie soczewek stało się na tyle dominujące, by uzyskany dzięki soczewkom obraz pełnił funkcję modelową dla całego malarstwa."
2. "Przynajmniej do czasu wynalezienia fotografii, naturalistyczny charakter malarstwa był celem sztuki i głównym kryterium oceny obrazu".
3. "Wszystkie moje ( Davida Hockneya ) eksperymenty doprowadziły mnie w końcu do zrozumienia, że dwie spośród najbardziej fundamentalnych zasad malarstwa zachodniego, czyli perspektywa linearna ( punkt zbieżności ) i światłocień, są wynikiem studiowania rzutów optycznych natury, czego dotąd nie sugerowano".

***************************************************************************************

Wybranych twórców będę przestawiał chronologicznie.
Zachęcam do oglądania i podziwiania, bo w "Wiedzy Tajemnej" Davida Hockneya nie ma miejsca dla żadnego z tych malarzy..., o ich pobratymcach, których musiałem pominąć 
( liczonych w setki - i to dosłownie ), nie wspominając...

Dodam też na wstępie, czemu tym razem ograniczam do minimum wszelkie wypowiedzi
( trochę zmieniam tę zasadę przy artystach XIX wieku ), otóż, najprościej pisząc, wybierałem malarzy  o najwspanialszym dorobku, a jak się w trakcie okazało, większości z nich nie trzeba komentować, same ich prace wystarczą za zaprzeczanie dla tez Davida Hockneya.




Barocci ( 1526 - 1612 )


 Autoportret.









Giovanni Lafranco ( 1582 - 1647 )







Lodovico Carriacci ( 1583 - 1618 )







Guercino ( 1591 - 1660 )








Pietro da Cortona ( 1596 - 1669 )


Wspaniała jest ta złota szata z prawej, jednak patrząc na resztę kompozycji, tracę wiarę 
w argumentację uznającą, iż trudność wykonania czegoś, mogła być przyczyną używania optyki,
poza tym, cóż, ta szata wygląda tak, jakby podczas malowania zawieszona była na oparciu jakiegoś fotela..., a malarz po prostu z góry przewidział jej "właściwe" miejsce, 
domalowując gdzie trzeba ręce i głowę postaci... 
Gdyby założyć takie rozwiązanie, rozwiązują się i inne problemy związane z jej dokładnością - wszak mając "załatwione" problemy kompozycji, artysta mógł po prostu tej szacie poświęcić najwięcej czasu...




A tutaj fresk - zwróćmy uwagę, że część fresku udaje scenę, a część imituje rzeźby i relief, co więcej, 
te wszelkie ozdobniki a-la płaskorzeźby i dekoracje też musiały być malowane bardzo szybko...
To tak, gdyby ktoś miał wątpliwości w kwestii mojej hipotezy o draperii nieco wyżej... 
Jedno jest pewne i oczywiste, ten artysta dysponował bardzo pewną ręką
 i wielkimi zdolnościami manualnymi.




A tu kolejny już przykład ( więcej z cz. I Uzupełnień ), na to, jakie metody "pomocy naukowych", stosowali artyści dawni - kratki są o tyle lepsze, że można było najpierw zrobić ileś tam studiów 
( z pamięci ), potem najlepszy pokratkować - jak to widać - i odpowiednio, proporcjonalnie przenieść na oryginalny format obrazu.
Niemniej nadal zadziwia mnie, jak z takiego szkicyku, mogły powstać dzieła jak wyżej... 




Giulio Carpioni ( 1613 - 1678 )







Valerio Castello ( 1624 - 1659 )

A tu trochę o świetle... to na pewno nie jest "malowane z natury"...
Weźmy teraz pod uwagę, że artyści opisani w poprzedniej części Uzupełnień, tworzyli niemalże w tym samym czasie, a i ich najlepsi poprzednicy ( opisani w I cz. Uzupełnień ), nie byli w niczym gorsi 
od powyższych.



A w tym obrazie mamy dokładnie ten sam efekt, jak w obrazach Caravaggia - nie sądzę by ktoś wątpił, że obraz jest malowany bez optyki, ale..., wyraźnie widać, że pojedyncze postaci były malowane nie-jednocześnie, albo że artysta mocno akcentował każdy z elementów przedstawienia.






Luca Giordano ( 1632 - 1705 )

Autoportret















Niewątpliwy geniusz... i niewątpliwie nic nie miał wspólnego z żadną "tajemną" optyką.




Giovanni Battista Gaulli ( 1639 - 1709 )

Autoportret


W razie wątpliwości - tu dosłownie widać ślady pędzla, dokładniej szybkich, zdecydowanych pociągnięć na draperii ubioru, a sam sposób jej malowania nie jest szczególnie werystyczny. 
Ba, każdy współczesny adept malarstwa uczy się bardziej realistycznego malowania draperii...




A tutaj dwa przykłady tłumaczące, że szybkie gesty malarstwa tego artysty nie były niczym dziwnym, w końcu wiele lat musiał spędzić malując te i inne freski...




Potrafił też malować bardziej realistycznie - co zadziwiające, dosłownie tylko ten jeden obraz znałem wcześniej z podręczników historii sztuki i popularnych wydawnictw o historii malarstwa...





Andrea Ignazio Pozzo ( 1642 - 1709 )

Autoportret
  A poniżej...






Geniusz.
Geniusz, którego wcześniej nie znałem, samo nazwisko obiło mi sie o uszy, ale...
Czasem warto się przekonać, jak mało się wie...
Czasem, naprawdę warto.





Francesco Solimena ( 1657 - 1747 )









Wspaniałości, nie-optyczne wspaniałości, przy takich malarzach Caravaggio nie robi wielkiego wrażenia, przynajmniej dla mnie, staje się jednym z wielu i zaiste nie rozumiem, czemu w szkole uczyłem się o Caravaggiu wiele, a o tych mistrzach nie wiedziałem prawie nic...




Sebastiano Ricci ( 1659 - 1734 )






Co tu dodawać..., tylko podziwiać. 





Giovanni Battista Piazzetta ( 1682 - 1754 )










Carlo Innocenzo Carloni ( 1686 - 1775 )








Giovanni Battista Tiepolo ( 1696 - 1770 )

 









Tego artystę znajdziemy w popularnych wydawnictwach nieco częściej, ale żeby poświęcono mu jakiś grubszy tom, album... Ja w każdym razie się z nim nie spotkałem, choć pewnie, gdybym szukał we Włoszech... Tymczasem jest to przecież jeden z najwybitniejszych malarzy w ogóle...

Canaletto ( 1697 - 1768 )

Wiemy, że Canaletto miał camerę obscurę. Wiemy, że czasem ją stosował. 
Ale sceny na kanale nie można było malować na żywo, musiała powstać z szkiców lub z wyobraźni  artysty. 

Scen na kanałach, czy w ogóle chmur i nieba nocnego nie można malować przy pomocy camery obscury, bo nie ma do tego wystarczającego światła, ba, kto ma aparat, wie jak i dziś trudno byłoby zdjęcie zrobić i zapewne i tak byłoby ono mocno zakłócone elektronicznym szumem, lub robione z dłuuugim czasem ekspozycji, czyli to co na rzece i to co na niebie byłoby nieostre, rozmazane. 


Artysta mógł naszkicować proporcje architektury, określić główne plany kompozycji przy pomocy optyki, ale malował z natury, a postaci prawdopodobnie domalowywał z pamięci...


Postaci, to co na rzecze, ale poza tym... te chmury... Nie byłbym zdziwiony, gdyby ten obraz był malowany z natury, a most "od linijki".


Niebo, wieczór z szybko zachodzącym słońcem, to co na rzece...



A tu dwie fantazje... Tak, fantazje, malowało je zresztą wielu ówczesnych malarzy.


Znowu scena nocna...

Jak widać, być może Canaletto używał camery obscury, ale na pewno
nie zawsze i nie dlatego, że musiał.




Francesco Guardi ( 1712 - 1793 )








Poza tym wszystkim co dotyczyło Canaletta, a co musiałbym powtórzyć pod każdym z obrazów tego twórcy, warto zwrócić uwagę na to jak swobodnie i lekko malował... Po co takiemu mistrzowi była by potrzebna optyka?



Pietro Longhi ( 1701 - 1785 )

Autoportret




Malarz scen z codziennego życia... tak, te maskowe bale, to też część normalnego życia..., a jednak nie ma tu znamion weryzmu, który można by tłumaczyć optyką.
Zresztą, ewentualne wątpliwości ( przynajmniej dla mnie ) rozwiewa
autoportret.





Gaspare Traversi ( 1722 - 1770 )

Autoportret


Scena jest dość realistyczna, ale..., niemożliwa do namalowania z pomocą optyki - przynajmniej przed powstaniem aparatów fotograficznych na tyle szybkich, by rejestrować gwałtowne sceny i emocje...


Tu autoportret, ale... ewidentnie scena złożona z odrębnie malowanych elementów - zamieszczam, bo to przykład nie tylko polotu malarskiego, ale i scena ze wszech miar zabawna :)





Francesco Hayez ( 1791 - 1881 )

 Autoportret


 Te dwa portrety kobiece są tak dobre, że muszą wzbudzić wątpliwości, ale
warto zauważyć, że autoportret w niczym im nie ustępuje...
Tu - dopiero w XIX wieku, odnaleźć możemy ideę Davida Hockneya, jakoby 
jedni twórcy korzystali z optyki, a inni inspirowali się efektami jej stosowania...


 Jednak ten obraz powstał wedle dawnej metody - o której pisałem dużo przy okazji Caravaggia i jego następców - poszczególne elementy były malowane oddzielnie - portret na końcu, a zwierzęta prawdopodobnie ze szkiców, ponieważ w camerze obscurze byłoby widać ewentualnie łapę lwa, reszta byłaby czarną plamą...




 Te sceny mogły być malowane jedynie na dwa sposoby - z pamięci, albo bardzo pracochłonnych studiów pojedynczych osób, przy czym z pomocą optyki ( o ile w ogóle ), to tylko na poziomie szkicu, a potem komponowane na podłożu malarskim przepróchą lub szablonami i malowane dalej już z wyobraźni... 
Zatem być może, niektórzy artyści używali w XIX wieku optyki, do szkiców, jednak niewiele to tłumaczy z jakości ich dzieł, zwłaszcza takich jak powyższe.


Ten obraz jest zadziwiający... jakby artysta próbował połączyć neoklasycyzm z caravaggionizmem...
Nadal jednak malowany jest zbyt swobodnie, by czynić tu zarzuty o sztuczki techniczne...





Giuseppe Lorenzo Gatteri ( 1829 - 1884 )








Eugen de Blaas ( 1843 - 1932 )

 Na koniec artysta, którego malarstwo dobrze znamionuje przemiany w sztuce włoskiej, odejście od fantastycznych wizji wielkich geniuszy przeszłości ku prozaice lekko tylko stylizowanej, zawoalowanej w intencjach i historiach... W tym obrazie widać dużo swobody pędzla, zwłaszcza w tle...




 W przypadku powyższych prac, cóż, albo jest to świetne naśladowanie efektów fotograficznych, albo praca przypominająca kolorowanie fotografii... ot, z przeniesieniem fotografii na płaszczyznę z pomocą np, przepróchy...




Czemu nie pokażę więcej malarstwa XIX wieku we Włoszech? 
Bo nie chcę, byście Państwo oglądając te prace, zapomnieli o dziełach, 
które są tu zamieszczone wyżej, wcześniej, o tych, które opowiadają 
o sztuce XVII i XVIII wieku... 

Co sprawiło wynalezienie fotografii? Częste użycie optyki z małą dozą krytycyzmu 
wobec jej stosowania? 
Naturalizm, weryzm, realizm także w treści..., a jeśli metafory były nadal stosowane, to znacznie słabiej zawoalowane niż dawniej..., znacznie słabiej.  

Poza tym w każdym kraju Europy narastają próby oderwania się od przedstawień realistycznych, rzadko ( Prerafaelici ) powrotu do źródeł, częściej po prostu buntu wobec realizmu, który, wraz z wynalezieniem fotografii przestał być tak potrzebny jak dawniej, a z kolei zmiany społeczne i kulturowe, spowodowały znaczące osłabienie roli dawnych mecenasów, zabrakło więc zleceń na plafony, sufity wypełnione freskami, czy ogromne płótna wstawiane do salonów
i pałaców wielkich możnowładców...
Ale to już inny temat.

Podobnie jak Davidowi Hockneyowi, niezbyt mi się podobają efekty fotorealistyczne w sztuce XIX wieku, 
za to znacząco różnimy się w postrzeganiu okresu, którego dotyczą nasze niechęci... 
W skali dziedzictwa, można powiedzieć, różnimy się wręcz
drastycznie.



Ciąg dalszy nastąpi, w części IV zajmę się rozległą dziedziną malarstwa Niderlandów, w tym barokowych malarzy flamandzkich i - co szczególnie tematu dotyka - holenderskich.

1 komentarz:

  1. Napisane z ogromną wiedzą pięknie!ale ocenezostawilabym odbiorcy małe niedociągnięcia artysty są wybaczalne liczy się całość z powazaniem

    OdpowiedzUsuń