Leonardo da Vinci, autoportret. |
Leonardo da Vinci - czy - jak chcą źródła historyczne:
Leonardo di ser Piero da Vinci,
Malarz, rysownik, architekt, projektant i designer, rzeźbiarz, muzyk, pisarz, filozof, odkrywca, matematyk, mechanik, biolog, antropolog, wynalazca... i itp., itd., itp., itd...,
Anchino - gdzie Leonardo przyszedł na świat - leży niedaleko miasta Vinci.
Jeszcze w wieku 14 lat Leonardo wraz z owdowiałym przedwcześnie ojcem
Wiadomo jak Mistrz rozpoczął swoją edukację artystyczną - nie mogąc studiować
Choć czuje się związany z Mediolanem, nie jest mu dane dożyć tam swoich dni
Wiosną 1518 roku ciężko zachorował i tej choroby, mimo pogody ducha
Z powodu licznych, burzliwych zajść historycznych nie wiemy gdzie spoczywają
Zostawił po sobie spuściznę niewielu..., obrazów, z których jednak każdy jest
Poza tym był oczywiście natchnieniem dla licznych twórców, tak swoich czasów,
Korzystamy z jego odkryć do dziś, do dziś podziwiamy biegłość w sztuce i niezwykle otwarty, genialny umysł wynalazcy.
urodził się 15 kwietnia 1452 roku w miejscowości Anchiano.
Powiedzieć, że był człowiekiem wielu zdolności i zainteresowań, to nic nie powiedzieć.
Powiedzieć, że był człowiekiem wielu zdolności i zainteresowań, to nic nie powiedzieć.
W obszarze kultury i (ówczesnej), nauki trudno byłoby wskazać dziedzinę,
jaką się nie parał / lub - w której nie zostawił śladu, co najmniej istotnego,
jeśli nie (częściej znacznie), zarezerwowanego dla najwybitniejszych jednostek
w historii Homo Sapiens...
Malarz, rysownik, architekt, projektant i designer, rzeźbiarz, muzyk, pisarz, filozof, odkrywca, matematyk, mechanik, biolog, antropolog, wynalazca... i itp., itd., itp., itd...,
z pewnością nie było i nie ma wielu ludzi, których zakres zainteresowań można
by porównywać..., ba, rozwój wiedzy we współczesnym świecie sprzyja raczej
wąskim specjalizacjom, co zresztą często prowadzi do rozlicznych problemów
i nieporozumień. Zwłaszcza, gdy dobry i świetnie wykształcony specjalista zabiera
się za tematy kompletnie sobie obce...
Anchino - gdzie Leonardo przyszedł na świat - leży niedaleko miasta Vinci.
Leonardo wychował się pod okiem ojca, prawnika, którego był nieślubnym dzieckiem.
Samo to już czyni jego życie wyjątkowym - ówcześnie społeczeństwo nie było tak
otwarte jak dziś, a większość dzieci z "nieprawego" łoża - tzw., bękartów - jak je
potocznie zwano - nie miała w życiu lekko. Ale Leonardo miał - ojciec żywił doń
sentyment głęboki, zajął się nim z serdecznością i szczodrze, wychował, wyedukował.
W końcu zaś, docenił talent, dzięki któremu jego syn przeszedł do historii...
Popularnie określa się Leonarda mianem:
"człowiek renesansu" - co mniej więcej oznacza człowieka wszechstronnych
predyspozycji i talentów - które nie tylko posiada, ale i rozwija / wykorzystuje
z pożytkiem dla siebie / kultury / świata wokół.
Jeszcze w wieku 14 lat Leonardo wraz z owdowiałym przedwcześnie ojcem
udał się do Florencji, gdzie otrzymał formalne wykształcenie z zakresu łaciny,
podstaw matematyki i geometrii.
Młodzieńczy / dziecinny okres życia Mistrza jest znany raczej z anegdot
i legend tworzonych przez ówczesnych biografów - którzy jednakże nie kierowali
się tak ścisłymi zasadami jak obecnie... Poza tym mówimy o czasach, gdy większość
potencjalnych danych historycznych, przepadała bez śladu.
Ciemno wszędzie, cicho wszędzie - świetna pożywka dla bajkopisarzy...
Wiadomo jak Mistrz rozpoczął swoją edukację artystyczną - nie mogąc studiować
na Uniwersytecie (jedna z wad bycia nieślubnym dzieckiem prawnika i chłopki),
dzięki wstawiennictwu ojca trafił jako czeladnik / uczeń - do pracowni znanego
i, co chyba istotne, także dość wszechstronnego artysty - Andrea del Verrocchia.
W pracowni Andrei Leonardo przeszedł standardową ówcześnie drogę - uczył się
zasad perspektywy, rysunku realistycznego na podstawie prac Mistrza i modeli
- rzeźb, przedmiotów, żywych osób - podstaw wszelkich, stosowanych ówcześnie
technik szkicu, potem przygotowywania farb, mediów, budowania kompozycji, praktycznego zastosowania perspektywy, malowania wielu tematyk
(malarze zazwyczaj musieli tworzyć wizje religijne i mitologiczne, a zatem
wymagające biegłości w niemal wszystkich standardowych "tematach", dziś
wydzielonych, dawniej, stanowiących uzupełnienia ważniejszych motywów).
Leonardo uczył się też technik odlewniczych (brąz) i rzeźbiarskich (glina, marmur).
Tu ciekawostka - powszechnie uważa się, że "Dawid" Verrocchia, to wprost
przedstawienie postaci młodego Leonarda...
Do równie standardowych, a często budzących dziś zdziwienie zasad należała praca
Do równie standardowych, a często budzących dziś zdziwienie zasad należała praca
nad wczesnymi etapami pracy w obrazach nauczyciela - jak przygotowywanie,
gruntowanie podłoży, podmalówki, w końcu, także malowanie motywów, w których
dany uczeń był szczególnie biegły.
Ostatecznie wiele dzieł dawnych malarzy to w gruncie rzeczy prace zbiorowe,
które Mistrz jedynie wykańczał, lub wręcz, akceptował okraszając swoim podpisem...
W roku 1472 (mając 20 lat), po ledwie 3 latach nauki u Verrocchia,
Leonardo zostaje członkiem florenckiego bractwa malarzy (Bractwo św. Łukasza), działającego jako swego rodzaju alternatywa do florenckiego cechu malarzy - dzięki
Ostatecznie wiele dzieł dawnych malarzy to w gruncie rzeczy prace zbiorowe,
które Mistrz jedynie wykańczał, lub wręcz, akceptował okraszając swoim podpisem...
W roku 1472 (mając 20 lat), po ledwie 3 latach nauki u Verrocchia,
Leonardo zostaje członkiem florenckiego bractwa malarzy (Bractwo św. Łukasza), działającego jako swego rodzaju alternatywa do florenckiego cechu malarzy - dzięki
czemu uzyskuje status niezależnego artysty-malarza (można to porównać
do współczesnych stowarzyszeń twórczych). Powszechnie uznaje się, że Verrocchio
w późniejszym okresie swojej twórczości skoncentrował się na rzeźbie ze względu
na tego konkretnego ucznia - w ten wyjątkowy sposób okazując mu najwyższy
możliwy szacunek (w stosunku Mistrz - Uczeń)...
W tym samym okresie Leonardo przyjmuje liczne zlecenia i z czasem staje się twórcą
W tym samym okresie Leonardo przyjmuje liczne zlecenia i z czasem staje się twórcą
znanym wśród ówczesnego establishmentu - głównie duchowieństwa i arystokracji.
W międzyczasie zaczyna też tworzyć rysunki techniczne, projektuje najróżniejsze
mechanizmy, studia przyrody...
W roku 1482 wyjechał do Mediolanu. Wkrótce rozpoczął pracę na dworze
Ludwika Sforzy, który - jak wielu ówczesnych możnych - zapraszał znanych twórców
by budować aktualny prestiż, ozdabiać wnętrza najlepszymi pracami, jak i poprzez
mecenat rozsławiać dynastię - także, z perspektywy dbania o pamięć potomnych / podziw przyszłych pokoleń...
Na dworze Sforzy Leonardo prezentuje się jako muzyk, projektant instrumentów,
Na dworze Sforzy Leonardo prezentuje się jako muzyk, projektant instrumentów,
machin wojennych, budował mosty i fortyfikacje, zasłynął jako poeta, organizator
przyjęć, scenograf... Zyskuje tym wielką przychylność władcy, a zatem bezpieczeństwo
ekonomiczne, możliwości by rozwijać swoje talenty. Uzyskuje też tytuły nadwornego
inżyniera i malarza.
Od 1490 Leonardo ma w Mediolanie dawną rezydencję Ludwika Sforzy, gdzie będzie
miał swoją pracownię i miejsce konstruowania wynalazków, przyjmuje uczniów
i czeladników.
W 1497 roku możnowładca daruje artyście ziemię z winnicą...
W ramach swych zainteresowań Leonardo wciąż pogłębiał wiedzę - m.in.
projektował ogrodowe altany, poznawał tajniki budowy murów i kanałów
nawadniających, wciąż fascynują go także maszyny wojenne, studiuje geometrię,
matematykę, także w sensie proporcji wykorzystywanych w sztuce.
Spokojne życie w Mediolanie przerywa najazd wojsk francuskich w roku 1499,
Spokojne życie w Mediolanie przerywa najazd wojsk francuskich w roku 1499,
lecz mimo przegranej mecenasów Leonardo nawiązuje kontakty z najeźdźcami
i wkrótce wyjeżdża do Mantui - na dwór szwagierki swojego dotychczasowego
Mecenasa. Krążą na temat kolejne, oczywiście, jak zawsze w życiu Leonarda
- niepotwierdzone plotki - o romansie artysty z samą księżną..., wiadomo jednak,
że ona sama podkochiwała się w artyście...
Zleciła m.in., wykonanie swojego portretu, lecz z niewiadomych przyczyn
Zleciła m.in., wykonanie swojego portretu, lecz z niewiadomych przyczyn
Leonardo wykonuje jedynie szkic i wyjeżdża do Wenecji.
Spotyka się z ówczesnymi weneckimi mistrzami malarstwa, interesuje się wynalazkiem druku, lecz, jak zawsze, pozostaje wierny myśli, że królową sztuk jest malarstwo.
Spotyka się z ówczesnymi weneckimi mistrzami malarstwa, interesuje się wynalazkiem druku, lecz, jak zawsze, pozostaje wierny myśli, że królową sztuk jest malarstwo.
Wyraził to pisząc:
"Obraz nie płodzi niezliczonego potomstwa jak drukowana książka.
Tylko on jest niepowtarzalny i nie rodzi dzieci kropla w kroplę podobnych
do siebie. Dzięki tej wyjątkowości jest doskonalszy od powielanych wszędzie."
W roku 1500 ponownie przyjeżdża do Florencji, lecz nie spotyka się tam
"Obraz nie płodzi niezliczonego potomstwa jak drukowana książka.
Tylko on jest niepowtarzalny i nie rodzi dzieci kropla w kroplę podobnych
do siebie. Dzięki tej wyjątkowości jest doskonalszy od powielanych wszędzie."
W roku 1500 ponownie przyjeżdża do Florencji, lecz nie spotyka się tam
z dobrym przyjęciem (konkurencja nie śpi..., od zawsze i do dziś).
Niezrażony, Leonardo przy okazji wciąż sporo podróżuje i zwiększa swoje
doświadczenie np., w budownictwie i czymś, co nazwalibyśmy dziś
projektowaniem przestrzeni...
Z Florencji wyjechał na dłużej w roku 1503 - udając się do Vinci
(z powodu śmierci ojca).
Po jakimś czasie wraca jednak, by - przyjęty powiedzmy, chłodno...,
wkrótce przenieść się do Mediolanu. W kolejnych (kilku) latach jest wręcz
rozchwytywany, tworzy, projektuje i buduje dla wielu możnych tego regionu.
Choć czuje się związany z Mediolanem, nie jest mu dane dożyć tam swoich dni
- po raz kolejny musi wyjechać - tym razem uciekając przed Sforzami,
którzy w 1512 roku odzyskali władzę nad miastem i niechętnie patrzyli na tych,
którzy w międzyczasie dobrze radzili sobie (pod obcym panowaniem)....
Kolejna podróż na zaproszenie możnych (Medyceuszy), pcha Go do Rzymu.
Do Wiecznego Miasta dociera jesienią, niemal z miejsca otrzymując pomieszczenie
w Pałacu Belwederskim w Watykanie (miał tam też zapewnioną stałą pensję).
W czasie pobytu w Rzymie coraz rzadziej maluje..., poświęca się przede wszystkim
studiom i nauce, a także wielu eksperymentom, w tym i takim, które niejednego
dziś przeraziłyby solidnie - albo zniesmaczyły do imentu - żeby wspomnieć choć
jaszczurkę, której - na żywca - przyszywał skrzydła, rogi, by straszyć swoich gości...
W roku 1515 wyjeżdża ponownie do Florencji, potem także Bolonii, tym razem
W roku 1515 wyjeżdża ponownie do Florencji, potem także Bolonii, tym razem
towarzysząc świcie ówczesnego papieża... I to w Bolonii odnalazł swojego nowego
i zarazem ostatniego wielkiego mecenasa - króla Francji. Król w roku 1516 - oddaje
artyście swoją rezydencję w zamku Amboise, przeznaczając dla niego sporą sumę
pieniędzy, dając służbę i niemal pełną swobodę pracy..., rezerwując sobie jedynie pełną
dyspozycyjność Leonarda - gdyby chciał z nim..., porozmawiać.
Sam Mistrz nosi podówczas oficjalne tytuły malarza, architekta i inżyniera dworu,
lecz nie musiał wykonywać niemal żadnych obowiązków...
Niestety, podupada już wówczas na zdrowiu (udar, paraliż prawej ręki).
Wiosną 1518 roku ciężko zachorował i tej choroby, mimo pogody ducha
i dalszej wzmożonej pracy naukowej już nie pokonał.
Umiera 2 maja 1519, w zamku Cloux.
Z powodu licznych, burzliwych zajść historycznych nie wiemy gdzie spoczywają
doczesne szczątki Mistrza, albo czy te - do których czasem "pielgrzymują"
turyści, to realnie szczątki Mistrza, czy tylko symbol..., pomnik ku pamięci.
Zostawił po sobie spuściznę niewielu..., obrazów, z których jednak każdy jest
dowodem wyjątkowej biegłości i umysłu; zostawił tysiące szkiców i ponad
7000 stron zapisków (przy czym zakłada się, że nawet 80% jego notatek mogło
ulec zniszczeniu...), zachowało się również wiele dzieł literackich i śladów
jego umiejętności - jako architekta...
Poza tym, oczywiście, zwłaszcza w XX wieku, przypisano mu
(bez twardych dowodów) dziesiątki wynalazków i odkryć, ponawianych
nierzadko dopiero w okresie tzw. oświecenia..., miał zatem wynaleźć:
spektrograf, camerę obscurę i..., cokolwiek zapragnie dusza historyka, który
akurat nie ma innego pomysłu...
Z pewnością jednak - pozostawił po sobie sławny "Traktat o Malarstwie".
Walnie przyczynił się do zmiany postrzegania roli światłocienia w ówczesnym
malarstwie i skonstruował maszynę ułatwiającą ucieranie farb plus wiele, wiele,
wiele innych - realnie opisanych urządzeń. I tak, niektóre wynalazki znalazły
swoje odzwierciedlenie dopiero w XX wieku (śmigłowiec, spadochron, czołg)...
Czasem jednak..., wiara w jego nadzwyczajne umiejętności sięga absurdu, tak,
jak gdyby poza nim nikt w epoce nie zasługiwał na uwagę..., a nic bardziej
mylnego, nic bardziej..., lecz cóż, często ludzie zaprzątnięci swoimi codziennymi
sprawami, nie mając czasu zgłębić historii, potrzebują symbolu, idei, nazwiska,
nośnika wielkości epoki, w której ten akurat żył..., i w tym sensie Leonardo miał
niewątpliwe szczęście stać się topowym archetypem człowieka renesansu.
Poza tym był oczywiście natchnieniem dla licznych twórców, tak swoich czasów,
jak i - szczególnie - malarzy XIX wieku - gdy kumulowały się liczne trendy, mody,
zjawiska - nadające nowe brzmienia sztuce i nauce...
Korzystamy z jego odkryć do dziś, do dziś podziwiamy biegłość w sztuce i niezwykle otwarty, genialny umysł wynalazcy.
Choć jeden z obrazów - sławna Mona Liza - dla niektórych stała się,
nie wiedzieć czemu, synonimem kiczu.
Stawia mnie to w trudnej sytuacji, ponieważ nie cierpię pustej zazdrości i wszelkich,
niecnych działań z niej wynikających - a tu o to najwyraźniej chodzi, skoro definicją
kiczu jest..., wielokrotna powtarzalność motywu i..., jego słabość techniczna.
Mona Liza z pewnością nie spełnia żadnej z cech powyższych, chyba, żeby próbować
obarczyć Leonarda "odpowiedzialnością" za setki parafraz, parodii, tysiące kopii,
albo rynek eksploatujący wizerunek Mony, w plakatach, puzzlach, tapetach i itp.
Tymczasem kiczem jest motyw wielokrotnie powtórzony, a nie źródło, oryginał.
Postaram się też obronić kunszt Artysty stwierdzeniem, że nie może być
obwiniany za współczesną..., powierzchowność w postrzeganiu sztuki...
Nie może być oceniany artysta renesansu za współczesną nam skłonność
do czynienia małych z wielkich - li tylko prześmiewczymi kopiami...
Tak tak - tysiące karykatur "Mony", co najwyżej obśmiewa romantyczną
interpretację, XIX wieczny mit dzieła Leonarda, a nie Jego samego i nie Jego
niepodważalne osiągnięcia - czy twórczość...
Śmieją się współcześni z temperamentu swoich pradziadków - a Leonardo będzie
podziwiany na długo po tym, gdy większość z prześmiewców rozsypie się w proch.
Poniżej..., drobny wycinek Jego twórczości, oraz, link do szerszej informacji o życiu,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz