W poprzednich rozdziałach pokazałem, jak znaczące w
postrzeganiu określonej problematyki warsztatu Mistrzów są kwestie kontekstu
historycznego, możliwie szerokiego ujęcia tematu
tradycyjnego warsztatu w ogóle, oraz często treść, cel, sens obrazu.
Pokazałem również, jak ważne jest by w ramach dowodzenia brać pod uwagę różne prace opisywanego autora, a nie tylko te, które nam ( z dowolnych względów ) odpowiadają.
Starałem się udowodnić, że zestawienia dzieł zbyt odległych od siebie - zwłaszcza pod wieloma względami naraz - powodują, że zestawienie ma mniejszą siłę ( jako dowód ), o ile nie mieści się w sferze myślenia czysto życzeniowego.
tradycyjnego warsztatu w ogóle, oraz często treść, cel, sens obrazu.
Pokazałem również, jak ważne jest by w ramach dowodzenia brać pod uwagę różne prace opisywanego autora, a nie tylko te, które nam ( z dowolnych względów ) odpowiadają.
Starałem się udowodnić, że zestawienia dzieł zbyt odległych od siebie - zwłaszcza pod wieloma względami naraz - powodują, że zestawienie ma mniejszą siłę ( jako dowód ), o ile nie mieści się w sferze myślenia czysto życzeniowego.
W Rozdziale
III i IV nadto, starałem się pokazać, że są argumenty na rzecz tradycyjnego,
wcześniejszego niż teorie Davida Hockneya spojrzenia na wielkość sztuki dawnej, wspaniałość kunsztu i umiejętności malowania realistycznych obrazów - z natury, szkiców, prostszych od optycznych metod „pomocniczych”, albo wprost z wyobraźni, pamięci. Starałem się również pokazać i omówić jak najwięcej prac, których mi szczególnie w "Wiedzy Tajemnej" brakuje.
wcześniejszego niż teorie Davida Hockneya spojrzenia na wielkość sztuki dawnej, wspaniałość kunsztu i umiejętności malowania realistycznych obrazów - z natury, szkiców, prostszych od optycznych metod „pomocniczych”, albo wprost z wyobraźni, pamięci. Starałem się również pokazać i omówić jak najwięcej prac, których mi szczególnie w "Wiedzy Tajemnej" brakuje.
W tym rozdziale rozwinę aspekt podkreślony w tytule, uczynię to zamieszczając sporo przykładów dzieł, których za pomocą optyki albo się wytłumaczyć nie da, albo
byłoby to bardzo, bardzo trudne, a czasem nawet..., pozbawione sensu.
Podam też przykład obrazów, w których wiem, że nastąpiło wykorzystanie wczesnej fotografii, choć patrząc na obrazy trudno w to uwierzyć, ba, sam w to nie wierzyłem, dokąd nie ujrzałem starych fotografii wypisz wymaluj, jak określone motywy.
Kończąc ten rozdział - w linkach - podam przykłady ( w tym video dokumentacji ) współczesnych obrazów ( i rzeźb ), powstałych bez pomocy przyrządów optycznych.
Kończąc ten rozdział - w linkach - podam przykłady ( w tym video dokumentacji ) współczesnych obrazów ( i rzeźb ), powstałych bez pomocy przyrządów optycznych.
To jest istotne, ponieważ dziś to jedynie świadomy wybór twórcy, acz jednocześnie świetny dowód na to, że metody dawne nadal nie ustępują najnowszym.
Zacznę jednak nie od malarstwa, ale od rzeźb Michała Anioła, bo choć już o nim co nie co
pisałem w rozdziale III, nie pokazałem jednak dziedziny, w której był najlepszy,
i która dodatkowo wzmacnia moje przekonanie, że metody optycznego odwzorowania
nie były tak popularne, ba, tak potrzebne nawet, jak twierdzi David Hockney:
Co mają ilustrować powyższe przykłady?
Rzeźby nie da się tworzyć na podstawie optyki...
Można rozrysować sobie dowolną metodą szkice by uściślić projekt, następnie
z natury i wedle szkicu stworzyć rzeźbę z gliny, być może mniejszy
odlew, a na tej bazie tworzyć oryginał - np., w kamieniu.
Problem w tym, że wielki kamienny blok, rusztowanie, na którym się pracuje,
lub wykańczanie drobiazgów dłutami i młotkami - Michał Anioł nie dysponował
wielością współczesnych narzędzi - wymagało skupienia, oraz wiedzy i wyobraźni
pozwalających tworzyć prawie bez wzorca, lub ze wzorca trójwymiarowego.
Optyka nie rozwiązuje tych problemów, nie pisząc już o tym, że autor przy pracy jest
w ciągłym ruchu, zatem o jakimkolwiek skupianiu wzroku na pojedynczym punkcie
nie może być mowy...
Trzeba też pamiętać, jak wielką rolę miała rzeźba dla nauki malarstwa
i rysunku w dawnych wiekach...
Właśnie rzeźba pozwalała na wysoki kunszt opanowania rysunku, w tym postaci
i głowy, wyrabiała wyobraźnię przestrzenną, uczyła roli światłocienia w określaniu
wrażenia trójwymiaru. Poza tym kopiowanie rzeźb eliminowało problem poruszeń modela,
czy jego zmęczenia. Dodając do tego system nauczania, który często zaczynał się bardzo wcześnie, trwał wiele lat, a młody adept nie był obciążony obowiązkami szkolnymi,
w każdym razie innymi, niż prace zadane przez Mistrza, cóż, wszelkie porównywanie się współcześnie wykształconych artystów z mistrzami sprzed wieków jest mocno ryzykowne...
Jeśli chodzi o malarstwo zacznę od martwej natury, jako tematu, który znam najlepiej,
także w sensie praktycznym...
Najpierw kilka klasycznych obrazów z nurtu iluzjonistycznego - werystycznych iluzji,
szczególnie częstych w sztuce holenderskiej XVII wieku.
Jak były malowane?
Na pewno laserunkami - wielowarstwowo - czyli długo ( wiele tygodni, czasem miesięcy ).
Zatem camerę obscurę trzeba by ustawiać wielokrotnie i sama kompozycja musiała składać
się z elementów nie ulegających szybkiemu zepsuciu, lub elementy te, musiały być malowanymi
na końcu, lub mieć charakter fantazji...
Z drugiej strony, zastanawiam się, czy camera obscura nie była by przydatna do pierwszego szkicu,
by ustawioną kompozycję odrysować w pewnych podstawowych proporcjach,
szczegółach, które potem, stopniowo malowane kolejnymi warstwami farby,
całkowicie zataiły przed nami takie szczególiki...
Gdyby szkic wstępny był wykonany z pomocą maleńkich pędzli, byłoby to nawet całkiem prawdopodobne..., ba można by było czynić tak i w trakcie pracy, zmieniając / komplikując stopniowo kompozycję...To jednak nie wyjaśnia wszystkiego, a tylko ot, z 5-10% pracy nad obrazem...
szczególnie częstych w sztuce holenderskiej XVII wieku.
Jak były malowane?
Na pewno laserunkami - wielowarstwowo - czyli długo ( wiele tygodni, czasem miesięcy ).
Zatem camerę obscurę trzeba by ustawiać wielokrotnie i sama kompozycja musiała składać
się z elementów nie ulegających szybkiemu zepsuciu, lub elementy te, musiały być malowanymi
na końcu, lub mieć charakter fantazji...
Z drugiej strony, zastanawiam się, czy camera obscura nie była by przydatna do pierwszego szkicu,
by ustawioną kompozycję odrysować w pewnych podstawowych proporcjach,
szczegółach, które potem, stopniowo malowane kolejnymi warstwami farby,
całkowicie zataiły przed nami takie szczególiki...
Gdyby szkic wstępny był wykonany z pomocą maleńkich pędzli, byłoby to nawet całkiem prawdopodobne..., ba można by było czynić tak i w trakcie pracy, zmieniając / komplikując stopniowo kompozycję...To jednak nie wyjaśnia wszystkiego, a tylko ot, z 5-10% pracy nad obrazem...
A teraz pokażę inne martwe natury, takie, których w żaden sposób
nie da się wyjaśnić stosowaniem samej optyki, bo są po prostu zbyt skomplikowane
i złożone by się to udało zrobić, nie wspominając o elementach w oczywisty sposób malowanych
z wyobraźni lub poprzez solidne naginanie rzeczywistości, albo o przedmiotach typu np. mięso,
czy ryby, które bardzo szybko się psują... Te prace wymagały raczej projektowania i wielkiej wyobraźni, wspaniałego opanowania warsztatu i ogromnej biegłości ręki.
Praca z pomocą optyki byłaby tu utrudnieniem, ale nie trudnością przynoszącą zyski, tylko zwykłym trudzeniem się, gdy można zastosować prostsze i od dawna znane metody..., poza tym, niektóre elementy wyobrażeń np., "żywych zwierząt", albo przedstawienia postaci - są jakby mniej realistyczne, albo w przypadku zwierząt - ewidentnie zniekształcone - oczywiście z punktu widzenia człowieka współczesnego, znającego takie wizerunki z licznych fotografii i filmów. To dowód, iż malowano te obrazy z pamięci - albo całkiem, albo w pewnym stopniu, nadającym np., wypchanym pierwowzorom pozór życia.
z wyobraźni lub poprzez solidne naginanie rzeczywistości, albo o przedmiotach typu np. mięso,
czy ryby, które bardzo szybko się psują... Te prace wymagały raczej projektowania i wielkiej wyobraźni, wspaniałego opanowania warsztatu i ogromnej biegłości ręki.
Praca z pomocą optyki byłaby tu utrudnieniem, ale nie trudnością przynoszącą zyski, tylko zwykłym trudzeniem się, gdy można zastosować prostsze i od dawna znane metody..., poza tym, niektóre elementy wyobrażeń np., "żywych zwierząt", albo przedstawienia postaci - są jakby mniej realistyczne, albo w przypadku zwierząt - ewidentnie zniekształcone - oczywiście z punktu widzenia człowieka współczesnego, znającego takie wizerunki z licznych fotografii i filmów. To dowód, iż malowano te obrazy z pamięci - albo całkiem, albo w pewnym stopniu, nadającym np., wypchanym pierwowzorom pozór życia.
Oto one:
Najwyższy czas zmienić tematykę..., zatem teraz zajmę się tematem
przedstawień żywych, a raczej "żywych" zwierząt w dawnej sztuce.
Owszem, w kilku powyższych martwych naturach występują i intrygują żywe
Owszem, w kilku powyższych martwych naturach występują i intrygują żywe
stworzenia, ale to nie jest, bynajmniej, pełny zakres możliwości, jakimi dysponowali
Dawni Mistrzowie:
Obrazy takie malować można było tylko i wyłącznie ze szkiców, lub wedle zwierząt wypchanych,
czyli, tak czy inaczej, z dużą dozą stylizacji i pracy z wyobraźni, oczywiście tworzenie, komponowanie, czy umieszczanie tych "historii" w ramach pejzaży, jest czystą fantazją artystów.
Jeśli zatem te prace powstawały bez użycia optyki, jak można twierdzić kategorycznie,
że prostsze znacznie, jak wymieniane w "Wiedzy Tajemnej", powstawały przy jej użyciu?
Byłoby to - moim zdaniem - równoznaczne z twierdzeniem,
że artyści tych prostszych prac byli po prostu znacznie ( ZNACZNIE ) mniej zdolni...,
a byłoby to już twierdzenie po prostu czysto subiektywne.
Zresztą, ostatni z powyższych obrazów wprowadza nas naturalnie w rejony kolejnej tematyki,
którą muszę poruszyć w tym rozdziale, a która w "wiedzy Tajemnej" prawie nie występuje,
czyli pejzaż. Zacznę od przykładów malarstwa realistycznego, albo przynajmniej
czyli pejzaż. Zacznę od przykładów malarstwa realistycznego, albo przynajmniej
sugerującego realizm, o czym szerzej poniżej:
Trzy powyższe prace - autorstwa Caspara Davida Friedricha - malowane były w pracowni,
na podstawie szkiców z natury ( to akurat wiadomo na pewno - zatem są to fakty historyczne ).
Zwłaszcza ostatnia praca - sama w sobie - dowodzi takiego właśnie systemu pracy - wszak mgła
i chmury w wysokich górach to stan aury bardzo dynamiczny, płynny i zmienny w krótkim czasie,
bez zdjęć można było poradzić sobie tylko w jeden sposób - ze szkiców z natury,
bo optyce pre-fotograficznej dynamiczne sceny nie sprzyjają ( delikatnie mówiąc ).
Zatem kompozycja, barwy, faktury, charakter pory dnia, aury, chmur, to wszystko efekt
wyłącznie warsztatu, pamięci i wyobraźni artysty...
Poza ujęciami w miarę realistycznymi, choć już, jak napisałem, właściwie niemożliwymi
w sensie używania sztuczek, mamy też pejzaże, co do których nie ma nawet cienia wątpliwości,
że powstały w większej części z pamięci lub i z wyobraźni:
(...)
....................................................................
O technice fresku i związanych z nią trudnościach pisałem sporo w cz. III w kontekście pracy Michała Anioła, ale Michał Anioł nie był jedynym, oto kilka - z wielu setek - dostępnych w sieci reprodukcji, przykładów fresku..., sufitowego..., prace, których optyką wytłumaczyć
nie sposób.
nie sposób.
..................................................................
A teraz dokonam "volty o 180 stopni".
Oto przykład artysty, o którym wiadomo doskonale, że korzystał z optyki,
ale nie tradycyjnej, a wprost z wczesnej fotografii.
Jest to jednak artysta, któremu ten fakt nie zaszkodził... Kto to taki?
Alfons Mucha...
Powyżej, tak, powyżej widzimy kilka fotografii wykonanych w pracowni autora,
a poniżej prace:
Te prace to także jeden z licznych dowodów, że fotografia znacząco zmieniła problematykę
i możliwości oceny procesu twórczego, zaś rzutniki i grafika komputerowa zmieniły jeszcze więcej,
dziś trzeba bardzo wnikliwie patrzeć na dzieła sztuki współczesnej, by rozpoznawać w nich cechy użycia w trakcie pracy fotografii / grafiki komputerowej lub rzutnika - jest to możliwe, ale bardzo trudne, tym trudniejsze im bardziej zaawansowane staje się oprogramowanie..., zwłaszcza dla osoby, która próbowała by tego dokonać na bazie umiejętności oceny sztuki dawnej...
Z drugiej strony, skoro w sztuce dawnej tak trudno dopatrzeć się używania optyki, optyki tak szalenie mniej doskonałej od współczesnej, ba, skoro jest to znacznie trudniejsze, niż poszukiwanie przykładów na to dziś - gdy optyka jest o niebo bardziej zaawansowania - cóż, może należałoby zastanowić się,
czy w ogóle jest sens doszukiwać się..., cech sztuki współczesnej w malarstwie dawnym?
czy w ogóle jest sens doszukiwać się..., cech sztuki współczesnej w malarstwie dawnym?
.........................................................
Jeszcze co nie co o rzeźbie i technikach zbliżonych:
A tu o astronomii z elementami optyki:
Zapraszam także do lektury "Uzupełnień" do cyklu głównego, znajdziecie tam Państwo jeszcze więcej
argumentów i przykładów przeciw wielu z tez i argumentów Davida Hockneya...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz