Józef Brandt - szlachcic polski - urodził się zimą roku 1841 w Szczebrzeszynie.
Malarstwem interesował się od dzieciństwa. Studiował za granicą, najpierw
w Paryżu (1858-60), następnie w Monachium. W roku 1875 założył własną
- prywatną szkołę malarską - był propagatorem tzw. szkoły monachijskiej
(określonej stylistyki malarskiej), wśród wielu polskich malarzy.
Do osób kształcących się w Monachium należało zresztą wielu znanych - Aleksander Gierymski, Wojciech Kossak, Alfred Wierusz-Kowalski, Leon Wyczółkowski
i inni. Szkołę prowadził w miejscowości, a właściwie wsi - Orońsko w pobliżu
Radomia, gdzie też zazwyczaj spędzał okres letni - szkoła ta, według wielu źródeł,
była miejscem licznych spotkań towarzyskich, życia rodzinnego Brandta, odwiedzin
przyjaciół i artystów, w podobny sposób, w jaki zapamiętano słynną krakowską "Kossakówkę".
Życie Józefa Brandta było prostsze i spokojniejsze niż wielu wcześniej opisywanych twórców, życie szlachcica polskiego, a zarazem malarza - zarazem - bowiem jak wielu innych, koncentrował swój malarski talent na tematyce charakterystycznej
(niemal wyłącznie dla dawnego malarstwa polskiego) - swoistego punktu widzenia,
który reprezentował fascynacje codziennością i kulturą, tradycjami dawnej wielkości polskiej, historią - głównie lokalną, a zawsze patriotyczne odczucia i zasady polskiej szlachty - polskiego rycerstwa, zarazem zaś i inteligencji.
Jak łatwo przewidzieć zatem - malował (raczej realistycznie), przede wszystkim
otaczający go świat, wydarzenia z okolic, a także sceny batalistyczne, z życia kultur zasymilowanych np., tatarów i kozaków, oraz historyczne rekonstrukcje - zwłaszcza związane z najazdami szwedzkimi (z XVII wieku).
Podkreśla się spory wpływ tego malarza - na środowisko pro-patriotyczne, w tym
i na literaturę (Henryk Sienkiewicz o Jego "Trylogia" np.). Józef Brandt zmarł
w roku 1915, w Radomiu.
Poniżej prezentuję wybór Jego prac i co nie co opisów ogólnych cech malarstwa,
ale, nie tylko samego malarstwa, nie tylko Brandta:
Warto zwrócić uwagę, że Brandt miał niezwykłą
swobodę budowania skomplikowanych, żywiołowych, przestrzennych,
dynamicznych lub spokojnych, a zarazem ciekawych kompozycji, świetnie
też posługiwał się przeciwstawnymi (np., ciepłe / zimne) tonacjami barwnymi,
tworząc wizje bogate barwnie, a jednocześnie zupełnie zgrane, uporządkowane
- niezależnie od tematu.
Jak widać powyżej i poniżej - artysta miał niezwykle obrazową, bardzo
iluzjonistyczną wyobraźnię, łatwość oddawania szczegółów, odtwarzania
cech charakterystycznych dla dramatycznych scen,
a jednocześnie - co zwłaszcza widać poniżej - choć często malował bardzo
szczegółowo, potrafił malować również w bardzo ekspresyjny sposób,
ze swobodnego gestu, czasem na pograniczu abstrakcji, acz tak sytuowanej
w ramach kompozycji, że odnosimy..., wrażenie wręcz odwrotne, plamy pasują
do siebie - dowolnie zamaszyste, oderwane od innych,
a jednak - zdają się być umieszczonymi dokładnie tam i tak, jak być powinno...
Oto jeden z kilku polskich batalistów - patriotów z pędzlem jakby przyklejonym
do dłoni - którzy dowodzą, że ta specyficzna polska tematyka nie była - jak wielu
niestety próbuje sugerować, dowodem słabości, czy mniejszej wizji
- a odwrotnie - świadomym wyborem, świadomego artysty...
Wyborem tematu ważnego dla niego, acz i dla miejsca i czasu.
Nie tyle zatem - ignorowano w Polsce przemiany w sztuce zachodniej
- skoncentrowane na eksperymentach i analizach formalnych - co po prostu
podążano za szczególną, lokalną koniecznością historyczną i kulturową.
Tak, realizm i skupienie na historycznych brzmieniach tematyk malarskich,
nie były dowodem słabości i zacofania, lecz reakcją i odpowiedzią
zaangażowaną - politycznie, społecznie, kulturowo, historycznie...,
odpowiedzią na czasy - ot..., taki "drobiazg":
Zachód żył zgoła innymi sprawami, niż Polacy...